Jest w Koncu jazda... 2 koła, rownowaga, troche srodkow pobudzających i jedziemy! Z Michałem umowilem sie w miejscowości Olesno oddalanego o 100 km od mnie.. Do Olesna jechalem 3 h, i dalej jechalismy 10 h co daje nam 13 h w trasie... Było fajnie, niewielkie usterki, nastepnego dnia u mnie w domku kto mogł to przyszedł/przyjechal, reszta była na obozie..Był grilll,, elegandzko, ale co dobre to sie szybko konczy, wiec jedziemy dalej, pod Kwidzyn do wujka..Ale nie dojechalismy w 1 dzien burza nas dorwala i musielismy czekac , dobrze ze mielismy jedzenie.. :D:D:D Przespalismy sie w starym kurniku, pelno zab , robactwa, kup,myszy, ropuch, karaluchow, a My spalismy miejąc nadzieje ze zaden menel nie przyjdzie i nas nie okradnie.. Ale niepotrzenie sie martwilismy bo nikogo nie bylo, rano sie obudziliśmy to do Michała śpiworu powoli dolatywała woda :D-warunki polowe..no nic jedziemy dalej, znow mrzawka deszcz ale dojechalismy powoli do Kwidzyna...Pare dni spedzilismy u mojej rodziny, w 1 z dniu umylem ogara Carrerasem i zalalo mi zapłon :D , pozniej linka strzelila od sprzegla... ale zrobilem i na nastepny dzien dojechalismy! Hura! lecz przez Gdansk nie dalo sie przejechac takie korki!:D Nad Morzem było rewelacyjnie, chociaz trochę zimno... ale i tak trzeba bylo sie wykapac..Powrot-wracalismy przez Bydgoszcz, zobaczyc na swoje oczy pozostałosci po fabryce rometa. Poznaliśmy nowych i fajnych kolegów i jedziemy dalej..:D Do Gliwic nie mialem niespodzianek, typu ogar stanął, czy cos w tym stylu.
I znów Filmik
http://www.youtube.com/watch?v=nrvAwZyLkKg
piątek, 26 sierpnia 2011
Przygotowywania do wyjazdu!
Jazda próbna |
Częstochowa! Zlot Motocyklowy!
No i ogar doczekał sie, w Styczniu 2011 zauważyłem ogara 200 na allegro z Katowic, przeczytałem opis i pisze ze byl na nim w Częstochowie, na Zlocie ,od tamtaj pory chodzi mi mysl zeby jechac swoim sprzętem, zobaczyc co on potrafi.Bralem to bardzo powaznie, i caly czas sie przygotowywałem , umowilem sie z Wojtkiem z Wieruszowa ktorego serdecznie pozdrawiam, ogarem robilem co chwile przerwy, chociaz mialem 100 km do Częstochowy, ale te 100 km przejechalem w 5 h :D, więc cos za coś...xD.. Zajechalem na Jasna Gore, popytalem sie ochroniarzy gdzie jest Przeprośna Gorka, wytlumaczyli mi , ale nic z tego nie wiedzialem, wiec pojechalem gdzie, widzialem jak mnie mija motorynka, chcialem ja zatrzymac, ale uciekla mi, pojechalem na miasto i sie zgubilem, lecz patrze w lusterko,i motorynka, wiec ja za motorynką.:D, dogonilem ją, zagadalem kolesia, po godzince rozmowy, zaproponowali mi nocleg, oczywiscie sie zgodzilem...Na nastepny dzien zajechalismy na planowane miejsce, a Wojtka dalej nie ma, po jakis 30 minutach jest sygnal,ze jest gdzies..:D z inną osobą...No ale po ustawieniu sie na Jasniej Gorze znalezlismy sie nawzajem , i poznalem w tedy Michała...
Pogadaliśmy wszyscy, ale czas zabierac sie do domu, wyjechalem nie wiem kolo 16 z Częstochowy, i w domu bylem po 20 , he he rodzice czekali na mnie , gdzy wjechalem na podworko byly oklaski :D...Po pół godzinach zadzwonił Wojtek ze tez dojechal i mial jakies jeszcze problemy z paliwem, kranik mu sie zapychał...Jechal godznie dluzej ode mnie...:D Więc od tej pory rometem zaczolem podrozowac...
Bylem w Strzelcach Opolskich na zjezdzie motorowerowym, w Toszku
w Chudowie, w Twrnowskich Gorach,w Tworogu i jeszcze pare bylo spotkan, zlotow, wycieczek..
A oto filmik ze zlotu w Częstochowie: http://www.youtube.com/watch?v=q0J88CWBJ-E
Pogadaliśmy wszyscy, ale czas zabierac sie do domu, wyjechalem nie wiem kolo 16 z Częstochowy, i w domu bylem po 20 , he he rodzice czekali na mnie , gdzy wjechalem na podworko byly oklaski :D...Po pół godzinach zadzwonił Wojtek ze tez dojechal i mial jakies jeszcze problemy z paliwem, kranik mu sie zapychał...Jechal godznie dluzej ode mnie...:D Więc od tej pory rometem zaczolem podrozowac...
Bylem w Strzelcach Opolskich na zjezdzie motorowerowym, w Toszku
w Chudowie, w Twrnowskich Gorach,w Tworogu i jeszcze pare bylo spotkan, zlotow, wycieczek..
A oto filmik ze zlotu w Częstochowie: http://www.youtube.com/watch?v=q0J88CWBJ-E
Romet moja przygoda!
Więc tak, pod koniec 6 klasy, rodzice obiecali mi ze kupią motorek zamiast komara, wydawal mi sie za wolny dla mnie, miał byc to simson s 51 comfort. Bardzo mi sie podobal, lecz w tym samym czasie kolega mial na sprzedaz ogara 200, a ze moj najlepszy kolega przesiadl sie z ogara 205 na jawke, to chcialem kupic cos zeby doganiac go xd.Ogara nigdy nie chcialem bo znajomy mial go i zawsze go pchal do domu, wydawal mi sie wolny, moim marzeniem był simsonek. Ale, ze kolega byl na mazurach to kupilem go, i szpan na cale Gliwice , ale zaczeło sie, to lancuch zmienic bo byl z WSK-i, to cos strzelilo, linka, to zaplon caly czas, przerywacz, i tak przez dobre półtora roku :/
Subskrybuj:
Posty (Atom)